Zaczął się u nas sezon na kleszcze i uznałam, że Jackie jest już gotów na podanie mu kropelek. Kiedy je swój sosik pozwala się głaskać po całym grzbiecie. Po skończonym jedzeniu na moja rękę reaguje jak zwykle, odsuwa się i dziwi się co też wyczyniam. Dziś pogłaskałam go tylko próbnie, żeby zobaczyć czy można, po czym szybko zaaplikowałam kropelki na kark. Pipetka się skończyła równocześnie z sosikiem, więc tylko spojrzał zdziwiony na moją rekę i czekał grzecznie na kolejną porcję sosiku. Bardzo jestem zadowolona :D
Udało się :-)
OdpowiedzUsuń