Testujemy spray FeliFriend, którego producent (ten od FeliWaya) przekonuje, że zwiększa kocią tolerancję na dotyk, np. przy czesaniu czy wizycie u weterynarza. Ponoć jest stworzony specjalnie dla kotów agresywnych, albo strachliwych. Takich jak Jackie.
Kiedy użyłam go pierwszy raz, Jack uciekł, jak zwykle.
Później Gerardo wypsikał sobie ręce, zabrał przysmak i Jackie zjadł mu z ręki i na dodatek go polizał! Dotknąć się oczywiście nie dał, ale to już i tak fajnie. Parę dni temu Jackie ulokował się wygodnie na leżaku w ogrodzie i miałam straszną ochotę go przytulić... Postanowiłam spróbować raz jeszcze FeliFriend.
Psiknęłam ręce sprayem (strasznie śmierdzi zanim wywietrzeje), zabrałam łososiowe Dreamies i poszłam oswajać kota.
Jackie poniuchał, delikatnie zabrał zębami przysmak i polizał mnie po ręce :D
Dałam mu kolejny i znowu wziął, liżąc mnie przy tym. Dostał dużo :P A w międzyczasie, Shiva domagała się swojej porcji chrupek. Ponieważ ja zajęta byłam Jackiem, Shiva uznała, że musi się obsłużyć sama: wsadziła łapkę do torebki i wyciagnęła sobie kilka snaków. Ja nie zareagowałam, a wyciagniete chrupy szybko się skończyły, więc mądra kota operację powtórzyła, wywalając na ziemię pokaźną ilość przysmaków, które łapczywie pożarła.
Kochane sierściuchy.