środa, 21 maja 2014

Powrót

Wróciliśmy wczoraj z sześciodniowej podróży. Zatęsknieni za kotami, mieliśmy nadzieję, że one też się ucieszą na nasz widok... Jak tylko weszliśmy Shiva nie rozumiała w czym rzecz i najzwyczajniej w świecie wyszła drapać wycieraczkę. Dopiero po dłuższej chwili wybiegła zadowolona do ogrodu i było dużo mruczenia, ocierania się i tulenia ;) Po jakiejś pół godzinie przyszedł Jackie i kompletnie nas olał. Poszedł do kuchni i czekał na mleko. Wtedy też przyszedł Pieróg, w ogóle się mną nie przejął i też poszedł prosto do kuchni zobaczyć co się tam działo :P Zwabiłam go smacznym kąskiem i dopiero wtedy ucieszył się, że wróciliśmy, były baranki i machanie podniesionym ogonem. Kiedy już szliśmy spać, Pieróg przyszedł do sypialni i jak tylko Gerardo ściągnął spodnie, ulożył się na nich i zasnął <3
A dziś rano obudziłam się z łapkami Shivy na mojej nodze. Chyba jednak trochę tęskniły ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz